Dziennik z podróży z 1816 roku
✎ Jolanta Kluba
Do Cieplic wyjechała Czartoryska latem, a w drodze robiła mnóstwo przystanków, zostając w niektórych miejscach nawet na kilka dni, rozmawiając, notując interesujące spostrzeżenia, bawiąc się i bacznie przyglądając wszystkiemu, co ją otaczało.
Cechowało ją także umiłowanie do słowa pisanego: lubiła czytać, ale także tworzyć dzieła do czytania. W 1819 roku opublikowała Pielgrzyma w Dobromilu, czyli opowieść o polskich królach. Dwa lata później wydała drugą część Pielgrzyma, w której nakreśliła sylwetki i ciekawostki z życia wybitnych bohaterów, hetmanów i pisarzy. Nas jednak dzisiaj najbardziej interesuje trzecie dzieło Izabeli Czartoryskiej, czyli napisany po francusku Dziennik podróży do Cieplic, w którym oddała wspomnienia z podróży w 1816 roku na Dolny Śląsk do uzdrowiska.
Do Cieplic wyjechała Czartoryska latem. Jej podróż jednak nie była zwykłym przejazdem do celu. Po drodze robiła mnóstwo przystanków, gdzieniegdzie zostawała na kilka dni, rozmawiała, bawiła się i bacznie przyglądała się wszystkiemu, co ją otaczało. Interesujące spostrzeżenia, trafne uwagi i spora dawka ironii – także w stosunku do samej siebie – czynią z tych zapisków lekturę ciekawą i żywą także dzisiaj.
Czartoryska na Dolnym Śląsku pojawiła się w pierwszych dniach lipca, a pierwszym – dzisiaj dolnośląskim – miastem, o którym wspomina w dzienniku, jest Oleśnica. Z niej udała się do Wrocławia, w którym z jednej strony zachwyciły ją zabytki, z drugiej – rozdrażnił nieco ścisk, tłok i chaos towarzyszący odbywającemu się jarmarkowi.
Następnie udała się do Świdnicy, w której zakupiła “rękawiczki znane z ładnego i dobrego wykonania”, mijając Zamek Książ uznała go za “jeden z najpiękniejszych widoków”, a dotarłszy do Kamiennej Góry, zajadała się wyśmienitymi pstrągami, które podano jej na obiad.
Cieplice-Zdrój w pierwszej chwili nie zachwyciły Izabeli – przybywszy wieczorem, otrzymała pokój, który niezbyt jej się podobał. Gdy jednak minęło zmęczenie, zaczęła doceniać uroki cieplickiego klimatu i krajobrazu. Korzystała z indywidualnych kąpieli, piła wody chebskie, uczęszczała na basen, gdzie miała okazję poznać inne kuracjuszki, przechadzała się także cieplickim deptakiem i zachwycała widocznymi w oddali szczytami. Zresztą nie tylko z oddali – w następnych dniach udała się na wycieczki m.in. na Chojnik, do wodospadu Szklarki i na Śnieżne Kotły. Opis budzącej zachwyt karkonoskiej przyrody również znalazł swoje miejsce w Dzienniku.
W czasie swojej podróży i pobytu w Cieplicach-Zdroju spotykała się Izabela Czartoryska z przedstawicielami rodów szlacheckich. I tak oto wiele miejsca poświęca opisom wizyt u Kornów (ówczesnych właścicieli niedgysiejszej wsi Osobowice), przywołuje spotkania z Schaffgotschami, hrabiną Maltzan i hrabiną von Reden. Park i pałac w Bukowcu, których ta ostatnia była właścicielką, szczególnie przypadł Izabeli do serca. Nic dziwnego – już wtedy była właścicielką z pietyzmem przez siebie urządzonej rezydencji w Puławach, w której liczący ok. 30 ha park przebudowano na jej życzenie na styl angielski – podobnie jak ten w Bukowcu.
Założenie parkowo-pałacowe w Bukowcu na litografii z XIX wieku. |
Jednak nie tylko szlachcie i magnaterii poświęcała uwagę. Otóż znajdziemy w Dzienniku i trochę opisu dolnośląskich obyczajów, i słowa uznania kierowane pod adresem śląskich kobiet, oraz wreszcie opis spotkania z wieśniaczką Mahlerową z Marciszowa, której mąż tkał piękne płótna.
Z niejakim rozrzewieniem wspomina Piotra Fidlera, jednego z pionierów sudeckiego przewodnictwa, który zaprowadził ją m.in. na Śnieżne Kotły, ale który też całą noc spędził na wspinaczce w górach w poszukiwaniu kwiatów nadających się do przesadzenia z korzeniami, słyszał bowiem, jak je wychwalam i pragnęłam je mieć w czasie wyprawy w Śnieżne Kotły. Był cały spocony i całkowicie wyczerpany, lecz nie zważał na to; kiedy bowiem chciał komuś oddać przysługę lub zrobić przyjemność, za nic miał swój wysiłek.
Wszystko to i znacznie więcej opisała Izabela Czartoryska w swojej książeczce. Jest o przyjęciach, o balu u Schaffgotschów, o Kowarach, Jedlince i Starym Zdroju, które też odwiedziła, o pięknie architektury, bogactwie przyrody i dobroczynnym działaniu cieplickich wód.
Park Zdrojowy w Cieplicach w latach 30 XIX wieku. Po lewej istniejące do dziś - budynek Teatru Zdrojowego i dalej w głębi dawna Galeria, ob. Kawiarnia Zdrojowa. |
Jak pisze Jadwiga Bujańska: Krótki, bo zaledwie 44 strony liczący, Dziennik podróży do Cieplic jest dokumentem niemałej wagi; w ciągu swego pobytu na Śląsku stykała się autorka z wielu ludźmi: chłopi, mieszczanie, arystokracja śląska, wszystkie klasy, scharakteryzowane przez bystrą i inteligentną obserwatorkę, ożywają na kartach pamiętnika. Dowiadujemy się z niego o charakterze mieszkańców tej dzielnicy, sposobach zarobkowania ludności i jej położeniu materialnym, o zwyczajach i zabawach ludowych. Poznajemy wraz z autorką piękno śląskiego krajobrazu i bogactwa naturalne, ukryte w ziemi.
Dzisiaj zachęcamy Was, P.T. Czytelnicy, byście sięgnęli po tę czarowną książeczkę, spisane wspomnienia z interesującej podróży i długiego pobytu w Cieplicach-Zdroju, ale także do tekstów, jakie prezentowaliśmy Wam w kwartalniku Przystanek Dolny Śląsk nr 2(11)/2016, i dzięki którym razem z nami możecie przyjrzeć się miejscom i atrakcjom, które znalazły się na trasie dyliżansu Izabeli Czartoryskiej.
Koniecznie wejdźcie też na naszego bloga Dziennik podróży do Cieplic 1816/2016, gdzie znajdziecie wspomnienia z lat minionych i informacje bieżące ułożone według dat i miejsc odwiedzonych przez księżną Izabelę. Wszystko po to, byście również mogli podróżować – wirtualnie i realnie - do tych miejsc, co Czartoryska.
Leave a Comment