Nie tylko pod parą
✎ Wojciech Głodek
W Polsce uznawanie za zabytkowe kolejowych pojazdów spalinowych czy elektrycznych jest jeszcze mało popularne, jednak zupełnie inaczej ma się to w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, gdzie pociągi muzealne prowadzone trakcją spalinową wcale nie należą do rzadkości. Do trakcji spalinowej w roli muzealnego pociągu próbuje nas też przekonać Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku podczas trwającego właśnie, trzeciego już, Diesel Fest w Jaworzynie Śląskiej.
Stacja w obecnej Jaworzynie Śląskiej powstała właściwie "w szczerym polu". Wybudowano ją z myślą o przyszłym przedłużeniu linii do Świdnicy (pierwotnie na doprowadzenie kolei do miasta nie zgadzały się władze wojskowe twierdzy świdnickiej) na wybudowanej w 1843 roku jednej z pierwszych linii kolejowych na Dolnym Śląsku – z Wrocławia do Świebodzic.
Wokół uruchomionej stacji bardzo ukształtowała się osada dworcowa z mieszkaniami dla pracowników kolei. Trudno powiedzieć, czy układ pierwszych budynków przypominał współczesnym obóz wojskowy, czy też – jak chce przekaz – nawiązano do stacjonowania tutaj w oszańcowanym obozie Fryderyka II Wielkiego podczas wojny siedmioletniej w 1761 roku, tak czy inaczej - osada otrzymała już w 1843 roku niemiecką nazwę Königszelt, co można przetłumaczyć jako "Królewski Namiot".
Władze wojskowe dały się przekonać do kolei już rok później. Otwarto wtedy linię do Świdnicy, a po kilku następnych latach - także do Legnicy. w ten sposób już po 13 latach od powstania, stacja w obecnej Jaworzynie Śląskiej obsługiwała cztery kierunki. Spowodowało jej znaczą rozbudowę. Wzniesiono duży, zachowany do dziś dworzec oraz prostokątną parowozownię na 12 stanowisk.
Pierwszy - dziś już nie użytkowany - dworzec w Jaworzynie Śląskiej. U góry: pocztówce z lat trzydziestych XX wieku / autor nieznany Na dole: 30 kwietnia 2017 roku / fot. Wojciech Głodek |
Kilka lat po uruchomieniu lokomotywownia przeszła pierwszą modernizację, kolejną wymusiła elektryfikacja linii do Świebodzic i później do Wrocławia. Część stanowisk przystosowano wówczas do obsługi elektrowozów, a przewodnicy pokazują pozostałe do dziś elementy, na których zawieszona była wówczas sieć trakcyjna. Została ona zdemontowana po II wojnie światowej przez Armię Czerwoną i nigdy już do samej lokomotywowni nie powróciła.
Historia miasta
Pierwsze osiedle kolejowe w Jaworzynie Śląskiej wzniesiono dość chaotycznie, większość budynków można oglądać do dziś. Ciekawe są obrazki zwierząt nad niektórymi bramami wejściowymi do budynków. Miały one pomagać w podawaniu swojego miejsca zamieszkania niepiśmiennym robotnikom. Dzięki temu, że Königszelt stał się w drugiej połowie XIX wieku poważnym węzłem kolejowym, a do tego uruchomiono tu fabrykę porcelany (współczesna "Karolina"), nowi mieszkańcy przybywali bardzo szybko. Powstały też kolejne fabryki, produkowano tu melasę, rum i spirytus. Uruchomiono także mleczarnię.
Na przełomie XIX i XX wieku w Königszelt mieszkało już ponad 4 tysiące osób, co spowodowało między innymi odwrócenie ról administracyjnych – początkowo Jaworzyna Śląska podlegała pod urząd gminny w Bunzelwitz (dzisiejsze Bolesławice), potem urząd przeniesiono i do dziś pozostało już na odwrót. Po II wojnie światowej niemiecki Königszelt przemianowano Jaworzynę Śląską. Miejscowość – głównie dzięki kolei – rozwijała się dalej, aż w 1954 roku uzyskała prawa miejskie. Liczba mieszkańców przekroczyła wtedy 5,5 tysiąca. Dziś jest niewiele mniejsza.
Historia muzeum
Wobec ogromnych zniszczeń węzła wrocławskiego na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych rola parowozowni w Jaworzynie Śląskiej pod względem posiadanego taboru czy liczby obsługiwanych połączeń była największa w całej jej historii. U progu lat sześćdziesiątych pojawiły się w Jaworzynie Śląskiej pierwsze lokomotywy spalinowe, zaś w kolejnych dziesięcioleciach trakcja spalinowa zaczęła powoli wypierać parową.
Na progu lat osiemdziesiątych lokomotywownia przeszła kolejną modernizację. Zakładano stacjonowanie tu około 50 lokomotyw spalinowych, które miały obsługiwać znajdujące się w okolicy trasy nie przewidziane do elektryfikacji. Niestety, spadek przewozów w latach dziewięćdziesiątych XX w. doprowadził do likwidacji wielu lokomotywowni, w tym także tej jaworzyńskiej. Powołano tu wtedy – w związku z przygotowywaniem się do obchodów 150 lecia kolei na ziemiach polskich – skansen czynnej trakcji parowej.
Stan traki nie trwał długo, kilka lat później ostatnie czynne parowozy przeniesiono do Wolsztyna. W 2003 roku zniszczoną i opuszczoną lokomotywownię przejęła gmina Jaworzyna Śląska, a po ponad rocznych staraniach zmierzających do ratowania kolekcji parowozów i lokomotyw zgromadzonych w Jaworzynie Śląskiej cały teren wydzierżawiono prywatnemu Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku. Zbiór eksponatów przejęty od PKP składał się z 34 lokomotyw, 41 wagonów i 8 maszyn warsztatowych. Wszystkie obiekty były niesprawne technicznie, a niektóre w stanie całkowitej ruiny. Jednak w ciągu kilkunastu lat wszystko uległo zmianie. Doprowadzono do poprawy stanu wielu eksponatów, pozyskano nowe, a niektóre przywrócono do stanu czynnego.
Nie tylko pod parą
Największą dumą Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku jest niewątpliwie przywrócona do stanu czynnego lokomotywa parowa TKt48-18, która wraz ze zestawem trzech historycznych wagonów (czwarty jest już właśnie remontowany) prowadzi wiele pociągów retro na terenie całego prawie Dolnego Śląska.
Ale skansen w Jaworzynie Śląskiej to nie tylko lokomotywy parowe. Obecnie zbiór składa się z 40 lokomotyw parowych, elektrycznych i spalinowych oraz przeszło 50 wagonów i innych kolejowych pojazdów specjalistycznych, ustawionych na torach o łącznej długości 2 km.
Co roku na początku długiego weekendu w Wielkopolsce spotykają się wszystkie czynne polskie parowozy, których jest już zaledwie kilka. i przez to, że kolejowa majówka pod parą od zawsze kojarzy się z Wolsztynem, w Jaworzynie Śląskiej zdecydowano się na zorganizowanie imprezy poświęconej trakcji spalinowej. To ona przecież, w ramach wielkiego, zarzuconego później, programu modernizacji polskich kolei na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku, miała zastąpić parowozy.
Lokomotywa parowa TKt48-18 z pociągiem retro na stacji w Jaworzynie Śląskiej / fot. Jan Gąsior |
Najstarsza lokomotywa
Deutz OMZ 122 R to prawdziwy staruszek w trakcji spalinowej. Egzemplarz, który Muzeum w Jaworzynie Śląskiej przywróciło do ruchu w 2014 roku, to obecnie najstarsza czynna lokomotywa spalinowa w Polsce. Lokomotywy te produkowała niemiecka firma Klöckner-Humboldt-Deutz AG od 1932 roku. Lokomotywka mogła rozpędzić się do 13 km/h.
Przez 10 lat powstało 176 egzemplarzy. Lokomotywa - jak na pojazd normalnotorowy - jest niewielka: ma nieco ponad 5 metrów długości, niecałe 3 metry wysokości i waży zaledwie 16 ton (dla porównania najpopularniejsze obecnie lokomotywy manewrowe SM42 ważą około 70 ton).
Na obrotnicy widoczna z wagonem letnim lokomotywka spalinowa Deutz OMZ 122 R / fot. Wojciech Głodek, 30 kwietnia 2017 roku |
Program modernizacji polskiej kolei z drugiej połowy lat pięćdziesiątych skupiał się nie tylko na elektryfikacji, ale i na zastąpieniu na liniach kolejowych o mniejszym ruchu składów wagonowych prowadzonych parowozami wagonami motorowymi, czyli tak powszechnymi dzisiaj szynobusami. Centralne Biuro Konstrukcyjne Przemysłu Taboru Kolejowego przygotowało wtedy kilka projektów wagonów spalinowych, by pod koniec lat 50. zlecić Zakładom Cegielskiego w Poznaniu wyprodukowanie prototypu. Był to właśnie wagon oznaczony jako SN80.
Wnętrze wagonu podzielono na 9 części: 2 kabiny sterownicze, przedział silnikowy, 2 przedziały pasażerskie po 16 miejsc, przedział bagażowy z dodatkowymi 8 miejscami, przedział sanitarny (toaleta) i przedział na kocioł ogrzewania dla ewentualnych dodatkowo doczepionych wagonów. Z planowanych 25 wagonów wyprodukowano jedynie 13 sztuk, z czego do dzisiaj przetrwał tylko jeden wagon typu SN80, który można oglądać właśnie w Jaworzynie Śląskiej.
Jaworzyński egzemplarz SN80-012 planowo był eksploatowany do 8 listopada 1979 roku i zakończył służbę z przebiegiem 1 101 445 km. Potem był eksponowany w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie, na jakiś czas wrócił też do Wielkopolski, gdzie przeszedł remont. w zeszłym roku został wypożyczony do muzeum w Jaworzynie Śląskiej, gdzie będzie można oglądać go przez najbliższe 12 lat.
Wagon motorowy SN80-012 w Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej / fot. Wojciech Głodek, 30 kwietnia 2017 roku |
Oczywiście pociągiem! Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku w Jaworzynie Śląskiej znajduje się w starej parowozowni stacji Jaworzyna Śląska. Dojście z dworca kolejowego zajmuje 10 minut.
Po wyjściu w z budynku dworca idziemy w lewo i mijamy dworzec autobusowy. Za dyskontem spożywczym schodzimy w dół i tuż przed wiaduktem skręcamy w prawo w ul. Towarową, która doprowadzi nas do celu. Uwaga na biegnącą obok linię kolejową, którą trzeba przejść w wyznaczonym miejscu tuż przed wejściem na teren skansenu – kursują tędy planowe pociągi.
Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku otwarte jest w sezonie letnim od maja do września codziennie od 10 do 18, w sezonie zimowym w dni robocze od 8 do 16, a w weekendy od 10 do 16. Cena biletu normalnego 17 zł obejmuje zwiedzanie z przewodnikiem stałej ekspozycji zabytkowego taboru kolejowego oraz wystaw (zabytkowych motocykli, makiety kolejowej, sali kolejowej, zabytkowej drukarni, sali radiowej oraz sali zabawkarstwa samochodowego).
Za dodatkowe 10 zł można przejechać się trzydziestominutową tzw. "Trasą parowozową" i zobaczyć kanał oczystkowy, dźwig bramowy, budynki piaskowni i olejarni, żuraw wodny, dźwig węglowy oraz zapadnię kolejową.
Na stacji w Jaworzynie Śląskiej zatrzymują się wszystkie pociągi regionalne z Wrocławia do Wałbrzycha/Jeleniej Góry/Szklarskiej Poręby/Dzierżoniowa (18-23 połączenia w ciągu doby), z Legnicy do Dzierżoniowa/Kłodzka (7-8 połączeń) oraz pociągi dalekobieżne z Warszawy, Gdyni, Białegostoku i Przemyśla (3-5 połączeń).
Co jeszcze w okolicy?
✎ Wojciech Głodek
Musze sie tam wybrac .....
OdpowiedzUsuńZnam juz Muzeum w Wolsztynie , kolej na Jaworzyne Sl.