8 miejsc na romantyczne tête-à-tête na Dolnym Śląsku

Dolny Śląsk to jeden z najpiękniejszych i najbardziej wewnętrznie zróżnicowanych regionów naszego kraju. Znajdują się tutaj tajemnicze zamki, urocze pałace, piękne góry i pełne uroku miasteczka, w których można się z miejsca zakochać.

Wojciech Głodek

Zastanawialiście się kiedyś, gdzie najlepiej wybrać się na randkę? Czy lepiej spędzić czas z ukochaną osobą aktywnie przemierzając górskie szlaki czy może przechadzając się po zamkowych komnatach? Odwiedzić miejsce znane wszystkim czy przez wszystkich zapomniane, w którym można być tylko we dwoje? Gdzie więc spędzić Walentynki na Dolnym Śląsku? Na pewno jest wiele miejsc, do których można zabrać swoją drugą połówkę na Święto Zakochanych, my zaproponujemy Wam 8, które warto odwiedzić (nie tylko) 14 lutego.

Widok na Szrenicę / fot. Daniel Koszela

W kurorcie

Czy można na Dolnym Śląsku poczuć się jak w alpejskim kurorcie? Można, wystarczy odwiedzić w zimie Szklarską Porębę. Miejscowość ta jest znaną i cenioną stacją klimatyczną już od połowy XIX wieku. Częste wiatry oraz ukształtowanie terenu sprawiają, że w Szklarskiej Porębie następuje bardzo szybka wymiana powietrza. Dzięki temu, co niezmiernie ważne w czasach wszechobecnego smogu, Szklarska Poręba znalazła się wśród trzech miast z najczystszym powietrzem w Polsce.

Warunki klimatyczne Jakuszyc (to dzielnica Szklarskiej Poręby tuż przy granicy z Czechami) i działalność Stowarzyszenia Bieg Piastów sprawiły, że powstała tu unikalna w skali kraju, rozbudowana sieć narciarskich tras biegowych liczących ponad 100 kilometrów. Kilkanaście kilometrów tras znajdą w okolicach Szklarskiej Poręby także miłośnicy zjazdów, a przed piechurami otwiera się właściwie nieograniczona liczba szklaków i ścieżek. Można chodzić "tradycyjnie" lub skorzystać z rakiet śnieżnych, oczywiście - po opanowaniu techniki chodzenia na nich, bo wcale nie jest to takie proste!

Stoki górującej nad Szklarską Porębą Szrenicy to idealne miejsce do uprawiania ski-touringu, czyli turystyki na nartach. Narta skitourowa umożliwia podnoszenie pięty podczas podchodzenia i przemieszczania się po płaskim terenie (jak w biegówkach) i jej zablokowanie, gdy chcemy zjeżdżać. Po dniu pełnym wrażeń albo zamiast – jeśli chcemy jednak spędzić wyjazd mniej aktywnie – w Szklarskiej Porębie można znaleźć sporo przytulnych lokali na ciasto lub kawę albo solidny obiad i dobre piwo.

Jak dotrzeć? 
Najłatwiej pociągiem. Do dyspozycji jest: 10 połączeń kolejowych z Wrocławiem (w tym 1 bezpośrednie z Poznaniem i 2 pośpieszne z Warszawą z wagonami bezpośrednimi do Gdyni) - pociągi stają na 3 stacjach: Górna (najbliżej centrum), Średnia i Dolna; ponadto ok. 20 połączeń autobusowych z Jelenią Górą. Autobusy zatrzymują się na kilku przystankach, najbliżej centrum jest Szklarska Poręba dworzec autobusowy.

Park Szachowy w Polanicy-Zdroju / fot. Adam Samuel
Dla chętnych do mniej aktywnego spędzania czasu, miłośników spacerów i uroczych kawiarenek znakomitym wyborem będzie któryś z dolnośląskich zdrojów. My wybraliśmy dla Was Polanicę-Zdrój. Dlaczego? Bo po wyjściu z dworca trafiamy na namalowane na drzewie… serduszko. Nie jest to jednak wyraz płomiennego uczucia jakiegoś mieszkańca lub turysty do ukochanej, ale oznaczenia miejskiego szlaku turystycznego.

Polanica-Zdrój ma przede wszystkim charakter uzdrowiskowy i właśnie lecznicze wody oraz zażywający ich dobrodziejstw kuracjusze nadają kierunek rozwojowi lokalnej gospodarki. W przerwach między kuracjami można skorzystać z bogatej oferty rozrywek kulturalnych – w uzdrowisku zwłaszcza muzykę słychać na każdym kroku. O innych atrakcjach tego kłodzkiego kurortu pisaliśmy dla Was w zimowym numerze kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk 4/2014

Zapewne każdy, kto przyjedzie do Polanicy-Zdroju na Walentynki, zakocha się w tym mieście i uzna, że warto tu jeszcze wrócić. I przez to też zapewne na zawsze z sercem będzie się Wam już kojarzyć Polanica-Zdrój. A jeśli polubicie odwiedzanie zdrojów (a prawie 1/4 polskich uzdrowisk leży na Dolnym Śląsku), to koniecznie zajrzyjcie także do naszego nowego wydawnictwa Przystanek Uzdrowisko.

Jak dotrzeć? 
Najprościej pociągiem. Dociera tu codziennie 9 lokalnych pociągów z Kłodzka (w tym 1 bezpośredni z Legnicy, 4 z Wałbrzycha, 3 z Wrocławia) oraz 2 weekendowe pociągi dalekobieżne łączące kłodzkie zdroje z Katowicami oraz Gdynią przez Poznań i Bydgoszcz.

Zamek Książ / fot. Dorota Mazur

Na zamku

Cóż bardziej romantycznego niż zamkowe komnaty, jedyny w swoim rodzaju klimat tworzony przez stare mury, pamiętające tyle przeróżnych – także miłosnych – historii? Dlatego rozważając walentynkowy wyjazd, warto właśnie zamki wziąć pod uwagę.

Zamek Książ w Wałbrzychu to jedna z najlepszych miejscówek dla eksploratorów, historyków i miłośników tajemnic. Jest to trzeci pod względem wielkości zamek w Polsce (po Malborku i Wawelu), który swój dzisiejszy wygląd zawdzięcza głównie dwudziestowiecznej przebudowie zleconej przez Jana Henryka XV Hochberga księcia von Pless, której ogrom i koszty przyczyniły się do bankructwa tego jednego z najbogatszych śląskich rodów.

W historii zamku można znaleźć niejedną historię z uczuciem w tle, szczególnie jednak warto obejrzeć wystawę starych zdjęć, których autorem był... zamkowy kucharz. Wzruszające są zdjęcia rodzinne Hochbergów, księżnej Daisy, dzieci, których postaci udało się autorowi uchwycić podczas edukacji, ale i zabawy, z obliczami zatroskanymi i poważnymi, ale i rozświetlonymi uśmiechami.

Dzięki tym zdjęciom widzimy Książ w czasach jego największej świetności – gdy był zamieszkiwany przez rodzinę Hochbergów oraz cały dwór, bo pamiętać trzeba, że Hochbergowie mieli tutaj 300 osób służby (spośród których setka zamieszkiwała 4 piętro), a wokół zamku pracowało dodatkowo blisko 200 osób. O tej wystawie i niezwykłej historii odkrycia samych zdjęć pisaliśmy już w zeszłym roku.

Jak dotrzeć?
Najłatwiej pociągiem do stacji Wałbrzych Miasto. Po wyjściu z dworca kierujemy się w lewo i przechodzimy na drugą stronę ulicy na przystanek Armii Krajowej - Dworzec Miasto, skąd na zamek można dojechać autobusem linii 8 (wybrane kursy, średnio co godzinę, jedziemy do pętli około 30 min.). Do Wałbrzycha dociera ponad 20 pociągów regionalnych z Wrocławia (w tym dalekobieżne z Poznania, Katowic, Łodzi, Przemyśla, Bialegostoku czy Warszawy) i 14 z Jeleniej Góry.

Carpaccio wołowe, truflowy dressing i lody musztardowe / fot. Wojciech Głodek
Zamek Topacz to zachowany wraz z kompleksem budynków obiekt zaadaptowany na czterogwiazdkowy hotel. Na jego terenie znajduje się Muzeum Motoryzacji posiadające kolekcję ponad 80 pojazdów, w której obejrzeć można unikalne pojazdy przedwojenne, jak np. Fiat 508, Sokoły 1000, 600 i 200, motocykle MOJ, Perkun czy Podkowa; wszystkie seryjnie produkowane modele motocykli marki WFM, WSK, SHL i Junak oraz polskie motorowery; samochody PRL: Mikrus, Syrena 100, Warszawa M20, Nysa N59, Fiat 125p, 126p i Polonez; motocykle NRD, samochody Skoda i Wartburg; niemieckie motocykle II Wojny Światowej.

Jednak na Święto Zakochanych proponujemy Wam przede wszystkim odwiedzić hotelową restaurację i zdecydować się na jeden z sezonowych zestawów degustacyjnych. Dlaczego akurat taki zestaw? Menu degustacyjne to jeden zestaw składający się z kilku dań, w którym to zesstawie porcje są nieco mniejsze niż w zestawach serwowanych z karty, dzięki czemu nie trzeba w tych daniach wybierać, lecz można delektować się każdym z nich. No właśnie… Delektować.

Jeśli chcecie wiedzieć, co może wchodzić w skład takiego menu, zajrzyjcie na bloga Smaki Dolnego Śląska, gdzie opisujemy zestaw, którym mieliśmy okazję cieszyć podniebienia latem na zaproszenie Zamku Topacz.

Jak dotrzeć?
Najłatwiej wrocławską komunikacją miejską. Trzeba pojechać autobusem linii 612 spod dworca głównego lub z pętli Krzyki do przystanku Ślęza (ul. Przystankowa). Stąd do zamku dochodzimy w 10 min. idąc ulicą Główną. 

Przed schroniskiem "Samotnia" / fot. Michał Zimny

W górach

W górach jest wszystko, co kocham. Tak może powiedzieć zapewne wielu z Was. Czy można więc wyobrazić sobie lepszy plan na spędzenie Dnia Zakochanych niż wybranie się ze swoją drugą połówką na szlak? Oczywiście nie namawiamy Was do tak ekstremalnego podejścia, aby w środku zimy zdecydować się na walentynkową kolację w plenerze.

Na szczęście w Sudetach, a szczególnie w Karkonoszach, jest całkiem sporo schronisk, gdzie taką romantyczną wyprawę na zimowym szlaku możecie zakończyć. My wybraliśmy dla Was jedno z najstarszych schronisk w Polsce. Pierwsze wzmianki o budzie pasterskiej w tym miejscu, która przyjmowała na nocleg turystów, pochodzą już z końca XVII wieku.

Obecny budynek "Samotni" powstał w kilku etapach w wieku XIX. Sala bufetowa ma na pewno ponad 100 lat, a dzwon na charakterystycznej wieży z sygnaturką jest datowany na rok 1861. Czas można spędzić albo w klimatycznym wnętrzu, albo przed schroniskiem podziwiając majestatyczne ściany Kotła Małego Stawu.

Jak dotrzeć? 
Najprościej niebieskim szlakiem z Karpacza od pętli szlaków Karpacz Biały Jar (gdzie też jest przystanek autobusów PKS, kilkanaście codziennych połączeń z Jelenią Górą) przez Kościół Wang. W zimie na ostatnim odcinku wyznaczone jest stałe obejście drogą gospodarczą ze względu na zagrożenie lawinowe.

Dziedziniec zamku Bolczów / fot. Marcin Srokowski

Z dala od szlaku

Już wcześniej polecaliśmy Wam aż dwa zamki na spędzenie Walentynek. Teraz będzie trzeci. Tym razem to jednak propozycja dla tych, którym za bardzo na wygodzie i cieple nie zależy. Ruiny zamku Bolczów wznoszą się nad Janowicami Wielkimi i przez wielu uważane są za bardzo romantyczne. Jest to bardzo dobre miejsce na urządzenie pikniku. Co roku też znajdują się chętni na odwiedzenie tej warowni, aby spędzić w niej Sylwestra i przywitać w niej Nowy Rok. Czemu więc nie zaprosić tu swojej ukochanej lub ukochanego w Walentynki?

Jak dotrzeć?
Pociągiem relacji Wrocław Główny – Jelenia Góra/Szklarska Poręba do stacji Janowice Wielkie (kilkanaście połączeń w dobie), skąd w niecałą godzinę niezbyt trudnym szlakiem zielonym można dotrzeć na miejsce.

Między Orlem a Chatką Górzystów / fot. Mateusz Brodziński
Góry Izerskie o łagodnych wierzchowinach stanowią obszar trochę bezludny, stąd są idealnym miejscem do podziwiania nocnego nieba. To tu prawie 10 lat temu Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Instytut Astronomiczny Akademii Nauk Republiki Czeskiej utworzyły pierwszy transgraniczny (i pierwszy w Polsce) park ciemnego nieba, czyli obszar terenu wyznaczony do ochrony przed zanieczyszczeniem światłem.

Parki ciemnego nieba umożliwiają prowadzenie obserwacji astronomicznych, które w innych warunkach byłyby niemożliwe. Można tu dostrzec nawet do 2 tysięcy gwiazd, podczas gdy w obszarach zurbanizowanych często trudno doliczyć się nawet 100 obiektów na nocnym niebie. Nie ma tu oczywiście żadnej infrastruktury, ale jeśli ciepło się ubierzecie, to możecie spędzić wieczór (lub noc) w otoczeniu niezapomnianych widoków.

Jak dotrzeć?
Niebieskim szlakiem łączącym Szklarską Porębę i Świeradów-Zdrój. Do Szklarskiej Poręby najlepiej dojechać pociągiem - do dyspozycji jest: 10 połączeń kolejowych z Wrocławiem (w tym 1 bezpośrednie z Poznaniem i 2 pośpieszne z Warszawą z wagonami bezpośrednimi do Gdyni). Do Świeradowa-Zdroju docierają tylko autobusy i busy – 13 połączeń w dni robocze i 5 w dni wolne z Jelenią Górą, 11 połączeń tylko w dni robocze - z Lubaniem.

Widok sanktuarium w Krzeszowie z Góry św. Anny / fot. Michał Machnacki

W kościele

To może wydawać się najbardziej niezwykła propozycja, jednak może akurat warto wybrać się na Święto Zakochanych do Krzeszowa. Nie sposób wymienić wszystkich wybitnych architektów, rzeźbiarzy czy malarzy, którzy stworzyli to, co można zobaczyć we wnętrzu świątyni i na zewnątrz. Wiadomo, że opaci z Krzeszowa zatrudniali artystów z najwyższej półki. Prócz wspaniałej bazyliki warto zwiedzić cały kompleks, o którym pisaliśmy w zimowym wydaniu kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk 4/2017.

W Mauzoleum Piastów Śląskich w Krzeszowie w ołtarzu św. Jadwigi znajdują się relikwie św. Walentego, czyli patrona wszystkich zakochanych, od którego cała ta historia i "świętowanie" się zaczęło. Walenty żył za panowania cesarza rzymskiego, który uważał, że najlepsi żołnierze to tacy, którzy nie mają rodzin. Cesarz zabraniał więc młodym mężczyznom brać ślub. Biskup Walenty zaś takich ślubów udzielał po kryjomu, za co został stracony. Egzekucję wykonano 14 lutego 269 roku, a w jej przeddzień napisał Walenty list do swojej ukochanej, który podpisał... Od Twojego Walentego.

Jak dojechać?
Nie jest łatwo. Od lat 90. nie kursują tu już pociągi, a gmina Kamienna Góra robi wszystko, aby rozebrać całą linię kolejową. Pozostaje komunikacja autobusowa. W dni robocze i szkolne jest kilkanaście połączeń z Kamienną Górą, w dni wolne - zaledwie 2. Do Kamiennej Góry można dotrzeć pociągiem tylko w letnie weekendy, przez resztę roku pozostają busy z Wałbrzycha.

To nasze zestawienie, które jednak może być dla Was jedynie inspiracją. A jakie jest Wasze ulubione dolnośląskie miejsce do spędzenia romantycznego wieczoru z ukochaną osobą?

5 komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.