Najstarszy ogród zoologiczny na ziemiach polskich

Dnia 10 lipca 1865 roku Wrocław (wówczas jeszcze niemieckie Breslau) oficjalnie dołączył do listy ośmiu niemieckich miast, których mieszkańcy mogli cieszyć się ogrodami zoologicznymi. o powstanie ZOO starali się profesorowie i urzędnicy. 

🖎 Iwona Błach

Początki były trudne: miasto wprawdzie przekazało teren pod ogród, ale nie chciało partycypować w kosztach – założono więc spółkę akcyjną i taki status ZOO utrzymywał się do 1945 roku. Pieniędzy na start było niewiele, pierwsze zwierzęta podarowali myśliwi. W chwili otwarcia wystawiono w większości rodzimą faunę (daniele, lamy, niedźwiedzie, sarny, wilki) oraz strusie, wielbłądy i jedną zebrę - łącznie na obszarze 9 hektarów znalazło się 400 sztuk zwierząt 50 gatunków.

Hipopotam Jakub we wrocławskim ZOO, 1909 / źródło: fotopolska.eu
Widok na pawilon dla niedźwiedzi w ogrodzie zoologicznym, 1911 / źródło: fotopolska.eu
Żyrafy we wrocławskim ogrodzie zoologicznym, ok. 1930 roku / źródło: dolny-slask.org.pl
Sporo o pochodzeniu zwierząt można się dowiedzieć z książki pierwszego powojennego dyrektora wrocławskiego ZOO, Karola Łukaszewicza "Ogrody zoologiczne. Wczoraj – dziś – jutro". Czytamy tam m.in. książę Sułkowski z Rydzyny ofiarował dwa dziki, Czartoryski – jelenia, Pusłowski ze Słonima – rysia. Zwierzęta początkowo mieszkały w szopach i stajniach, jednak ZOO z czasem stało się na tyle popularne, że jego dochody pozwoliły na rozbudowę ogrodu i zakup nowych zwierząt.

W 1870 roku od właściciela objazdowej menażerii, Scholtza, zakupiono kilkadziesiąt zwierząt za niebagatelną sumę 4,5 tysiąca talarów. w 1873 roku udało się za 700 funtów (450 plus dostawa) kupić pierwszego słonia. Theodor był angielskim arystokratą (wcześniej mieszkał w londyńskim ZOO), pieniądze zebrano, organizując loterię fantową. Pomysłodawcą loterii był kupiec, Teodor Heinrich – i to po nim słoń otrzymał imię.

W roku 1876 – ku uciesze gawiedzi – zorganizowano wystawę ludów etnicznych. Dostarczył ich via Hamburg jeden ze słynnych niemieckich handlarzy zwierzętami, Carl Hagenbeck. We Wrocławiu "gościli" wówczas Beduini, a po latach – Tunezyjczycy (zapewnili ZOO rekord – w 1904 roku z tej okazji ZOO w ciągu 9 godzin odwiedziło 41 tys. osób!

Pokazy Beduinów, ok 1908 roku / fot. archiwum ZOO Wrocław
Tłumy odwiedzających ZOO we Wrocławiu, 1914 / fot. archiwum ZOO Wrocław
Pawilon wielkich drapieżców ok. 1895 / fot. archiwum ZOO Wrocław
Spacerowicze w ZOO we Wrocławiu ok 1890 / fot. archiwum ZOO Wrocław

Będące spółką akcyjną ZOO przynosiło zyski, dawało wiele radości odwiedzającym, prężnie się rozwijało. Wrocławski ogród zoologiczny od początku swego istnienia szczycił się dużymi osiągnięciami: pierwszymi w niewoli narodzinami tapira malajskiego; rekordową długością życia goryla w niewoli – sprowadzona w 1894 roku z Liverpoolu Pussi przeżyła tu aż 7 lat; legendą tego ogrodu stał się szympans, Moritz – uwielbiany przez personel i zwiedzających spryciarz, który palił papierosy, popijał herbatę i bawił gości jazdą na rowerze.

W kolejnych latach do kolekcji dołączyły mrówkojad, hipopotamy, foki, tapiry, pelikany, lew, tygrys, manat. Co jakiś czas zamieszczano w prasie anons, że Ogród szuka karmiącej suki czy kotki – na mamkę dla swoich małych podopiecznych.  

Od początku istnienia placówki zadbano o jej stopniową rozbudowę i o estetykę. Pomieszczenia dla zwierząt projektował nie byle kto, bo dwaj czołowi wrocławscy architekci tamtych czasów: Carl J.B. Lüdecke, Carl Schmidt czy Albert Grau. w 1935 roku do budowniczych obiektów ZOO dołączył Richard Konwiarz – wg jego projektu zbudowano modernistyczną bramę, określaną jako "parafraza Bramy Brandenburskiej". Na uwagę zasługują też "baszta niedźwiedzi" (najstarszy z budynków), małpiarnia zbudowana w stylu mauretańskim, ptaszarnia, drewniana japońska brama do ogrodu.

Ciężkie czasy po raz pierwszy przyszły wraz z i wojną światową. Placówka została zamknięta 1 kwietnia 1921 roku – nie miała pieniędzy, by się utrzymać. Część zwierząt padła z głodu, przez miesiąc wyprzedawano te jeszcze ocalałe – kupiły je ogrody w Berlinie, Lipsku, Kolonii. Przez sześć lat teren ZOO był zwyczajnym, otwartym dla wszystkich parkiem, słoniarnia – restauracją i salą koncertową, ptaszarnia – kawiarnią.

Drugi oddech ZOO złapało w 1927 roku. w ciągu kilku tygodni firma L.Rhue z Zagłębia Rury dostarczyła 1800 sztuk zwierząt 480 gatunków. Ogród znowu dawał radość i cieszył się świetną reputacją – plasował się w światowej czołówce ogrodów zoologicznych. w czasie II wojny światowej wrocławskie ZOO było azylem dla zwierząt z innych niemieckich ogrodów – w dokumentach są np. ślady przyjazdu słoni z Norymbergi i Düsseldorfu. Miejsce uchodziło za oazę spokoju.
Szympans Moritz i jego opiekun Erich Haertel, ok. 1931 / fot. archiwum ZOO Wrocław
Blankiet akcji ZOO z 1938 roku
Okładka ostatniego niemieckiego przewodnika Zoo Breslau z 1941

Kolejny raz "zło" przekroczyło bramy wrocławskiego ZOO w 1945 roku. Ostrzał zniszczył klatki, a przerażone zwierzęta uciekały. z wychłodzenia zginął manat (w jego pawilonie wybito wszystkie szyby), kilka szympansów i hipopotam. Zdezorientowane i przerażone zwierzęta błąkały się po ulicach. Komendant Festung Breslau podjął wówczas decyzję o odstrzale zwierząt "potencjalnie niebezpiecznych". Zastrzelono słonie, dzikie koty, niedźwiedzie. Potem niektóre zwierzęta stały się źródłem mięsa dla szabrowników. Straszne są wspomnienia świadków tamtych wydarzeń. Przeczytałam je i… nie zacytuję. Na ich bazie w 1975 roku powstał wstrząsający film Egzekucja w ZOO.

Zwierzęta, którym udało się przeżyć, zostały z czasem odłowione i przewiezione do innych ogrodów zoologicznych. w potwornie zniszczonym i rozszabrowanym mieście trzeba było zadbać przede wszystkim o ludzi, którzy w latach 1945-1947 zamieszkali w zabudowaniach na terenie ZOO. Nie było tu wprawdzie ani jednej całej szyby, ale za to każdy budynek miał własną kotłownię. Można było założyć też ogródek. Ostatni lokatorzy wyprowadzili się z budynków ZOO w latach sześćdziesiątych.  

Notka w gazecie z 1948 roku o otwarciu ZOO we Wrocławiu

18 lipca 1948 roku, "już w Polsce", ponownie otwarto bramy wrocławskiego ZOO. Zanim jednak do tego doszło, trzeba było odbudować pawilony (podobno do odbudowy posłużyły granitowe płyty z likwidowanych niemieckich cmentarzy), odzyskać zwierzęta, które ocalały i przez trzy lata mieszkały w ogrodach zoologicznych Krakowa, Łodzi i Poznania.

Los był łaskawy dla Lorbasa, hipopotama nilowego, który wojnę przetrwał na wsi pod Wrocławiem. Wróciła z Krakowa niedźwiedzica Lola – przeżyła wojenny odstrzał, ukrywszy się głęboko w swojej jamie. W kolejnych tygodniach do Wrocławia przybył Astor, dorodny lew, orangutany Romeo i Julia. Dyrektorem został Karol Łukasiewicz, autor cytowanej wcześniej książki. ZOO posiadało wówczas około 100 gatunków zwierząt - tych ocalałych i tych podarowanych przez prywatnych darczyńców, przez Lasy Państwowe i z innych ogrodów zoologicznych.

W 1955 roku przyjechała z Holandii młoda słonica, Kama. w 1957 roku we Wrocławiu zamieszkała pierwsza i jedyna wówczas w Polsce żyrafa. W tym samym, 1957 roku, ogród dostał teren po Wystawie Ziem Odzyskanych, powiększono go i uruchomiono nowe wejście. Neon z lwem (podobno na pamiątkę pierwszego "powojennego" lwa Astora) umieszczono nad nim w 1958 roku.

Ogród Zoologiczny, 1955 / fot. archiwum ZOO Wrocław
Ogród Zoologiczny, 1956 / fot. archiwum ZOO Wrocław
Ogród Zoologiczny, nowe wejście, 1961 / fot. archiwum ZOO Wrocław

Wrocławska placówka ma dziś trzeciego z kolei "powojennego" dyrektora, Radosława Ratajszczaka. Zastąpił on w 2007 roku emerytowanego dra Antoniego Gucwińskiego i natychmiast zabrał się za intensywną rozbudowę ogrodu: dziś wrocławskie ZOO zajmuje 33 hektary, mieszka w nim prawie 5 tys. zwierząt. Ma jedno z najpiękniejszych Afrykariów, o którego powstaniu pisaliśmy w nr 1/2015 kwartalnika Przystanek Dolny Śląsk.

Wrocławskie ZOO jest najstarszym ogrodem zoologicznym na ziemiach polskich, choć nie „najstarszym polskim” (założyli go wszak Niemcy, więc wyprzedza go ogród w Poznaniu, założony od zera przez Polaków). Jest największym i najchętniej odwiedzanym ogrodem zoologicznym w Polsce. Wpisano go do prestiżowych stowarzyszeń - Światowego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów oraz Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów.

Przybliżając początki wrocławskiego ZOO zaprezentowaliśmy archiwalne zdjęcia. Za ich udostępnienie dziękujemy Joannie Kij z Wrocławskiego ZOO. Część zdjęć pochodzi z portalu fotopolska.eu i dolny-slask.org.pl. ZOO i Afrykarium można zwiedzać od poniedziałku do czwartku w godzinach od 9 do 18, w piątki, soboty, niedziele i święta od 9 do 19. Wszelkie niezbędne informacje na stronie www.zoo.wroclaw.pl

Serdecznie zachęcamy do uzupełnienia niniejszego tekstu o własne zdjęcia, wspomnienia – te dawniejsze, i te jak najbardziej aktualne.




Zoo Wrocław otwarte jest we wszystkie dni w roku (także w święta) od godziny 9. Od kwietnia do września od poniedziałku do czwartku do 18, od piątku do niedzieli i w święta do 19, w marcu i październiku od poniedziałku do czwartku do 17, od piątku do niedzieli i w święta do 18, od listopada do lutego od poniedziałku do czwartku do 16, od piątku do niedzieli i w święta do 17. Kasy zamykane są zawsze 1 godzinę wcześniej.


Cena biletu normalnego to 45 zł, z kartą Urban Card Premium - 30 zł, ulgowy 35 zł, z kartą Urban Card Premium - 20 zł, rodzinny - 150 zł, z kartą Urban Card Premium - 120 zł, karta roczna normalna - 120 zł, ulgowa - 80 zł, bezpłatnie dzieci do lat 3 i seniorzy 75+.


Najłatwiej dojechać komunikacją miejską. Tramwaje (przystanek ZOO): 1, 2 (bezpośrednio z dworca kolejowego Wrocław Główny, ok. 20 min.), 4 i 10. 

1 komentarz:

  1. Ciekawy artykuł, jedna rzecz warta poprawy - otóż w ogrodzie zoologicznym jest Akrykarium, a nie Afrykanarium.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.